grupabrawo 30.03.2020

Lęk przed nieznanym

Czy dzisiaj, kiedy nie wiemy, co będzie za tydzień, miesiąc, rok, nie dopada nas lęk?
Czy jest ktoś taki, kto może powiedzieć, że „to mnie dziś nie dotyczy”? „Spoko. Ja jestem obok tego wszystkiego”?
Chyba niewielu.
Człowiek odpowiedzialny za siebie i innych musi się dziś lękać. Ekstremalny lęk jednak budzi strach. Często obezwładniający, przechodzący w bierność i niemoc.
Ja również w swoim życiu prywatnym i zawodowym spotykałem się z takimi sytuacjami. Jednak wtedy zawsze sobie mówiłem: „Jeśli TY sam sobie nie pomożesz, to nikt Ci nie pomoże. Nikt za Ciebie nie odrobi pracy domowej”.
Wszyscy dziś oczekujemy pomocy od innych. Tylko kto pomoże tym „innym”? A może ci „inni” również oczekują pomocy? I kółko się zamyka… Gdzie początek, a gdzie koniec tej układanki?
Nikt nie poda pomocnej dłoni komuś, kto się topi i zachowuje się biernie. W odruchu myślimy wtedy przede wszystkim o swoim bezpieczeństwie:
„Czy udzielić takiej osobie pomocy? Czy przypadkiem ta osoba nie pociÄ…gnie mnie na dno?” Te rozterki sÄ… zupeĹ‚nie normalne.
Jeśli dziś będziemy uczciwi wobec siebie i innych i nie będziemy wykorzystywać obecnej sytuacji, by „przeżyć kosztem drugich”, to takie zachowanie będzie świadectwem naszych postaw i charakterów.
Niestety dziĹ› wszyscy znajdujemy siÄ™ na Titanicu po zderzeniu z gĂłrÄ… lodowÄ….
I nie ważne dziś: kto zawinił, kto źle nawigował, kto jest odpowiedzialny za niewystarczającą ilość „szalup ratunkowych”.
Część osób/podmiotów gospodarczych, które wpadną do lodowatej wody, zostanie pożarta przez rekiny (nieuczciwych ludzi), a część- dzięki silnej woli przetrwania-  utrzyma się na powierzchni i doczeka się pomocy.
Ale uratować wszystkich się nie da!
PrzetrwajÄ… najsilniejsi i najbardziej zdeterminowani.
DoĹ›wiadczyĹ‚em tego podczas mojej wyprawy na Kilimanjaro. Kiedy brakowaĹ‚o mi siĹ‚, by zrobić kolejny krok, by zaczerpnąć powietrza, kiedy butla tlenowa okazaĹ‚a siÄ™ pusta. KaĹĽdy z nas byĹ‚ sam. KaĹĽdy z nas zmagaĹ‚ siÄ™ z tym samym problemem (zimnem, zmÄ™czeniem fizycznym i wysokoĹ›ciÄ…). Nikt nikogo nie braĹ‚ na plecy. Wtedy kaĹĽdy z nas zdawaĹ‚ osobisty test swojego charakteru. WysiĹ‚ek kaĹĽdego z osobna mobilizowaĹ‚ pozostaĹ‚ych do osiÄ…gniÄ™cia celu. To pozwoliĹ‚o nam wszystkim zdobyć upragniony szczyt i wrĂłcić caĹ‚o do obozu. ByĹ‚a to dla nas najwiÄ™ksza nagroda. DaliĹ›my radÄ™ mimo trudnoĹ›ci. DziĹ› wszystkim ĹĽyczÄ™ charakteru ducha i wytrwaĹ‚oĹ›ci w zmaganiach z nieznanym. To nasza najwaĹĽniejsza matura, nasz egzamin dojrzaĹ‚oĹ›ci. Damy radÄ™. Po latach bÄ™dziemy tylko wspominać, jak to byĹ‚o…
Z. R.